niedziela, 22 lutego 2015

One.

Lily's POV
Obudziłam się rano przez mój telefon który zadzwonił rano, bo dzwoniła moja przyjaciółka, Madison. 
- Cześć skarbie, nie spóźnij się i czekam na Ciebie pod szkołą o 7:45. Cya. 
- Pamiętam, okej, bye. - odpowiedziałam zaspanym głosem i się rozłączyłam. Wstałam z łóżka i poszłam do toalety i umyłam moje ciemno brązowe włosy, zawinęłam je w ręcznik i wyszczotkowałam zęby. Nałożyłam delikatny makijaż i wysuszyłam włosy. Poszłam do pokoju i ubrałam spódniczkę, a do tego koszulkę która pasowała do wszystkiego. Do tego ubrałam czarne creepersy. Zeszłam na dół, a moja mama wychodziła do pracy. Czasami wyjeżdża na kilka dni na delegację do Niemiec. Niestety mieszkam tylko z mamą, bo tata zmarł, jak miałam 12 lat. Muszę sobie sama radzić, i idzie mi to całkiem nieźle. Pożegnałam się z mamą i pocałowałam ją w policzek. 
Zrobiłam sobie kanapki na śniadanie i kawę, po czym odpaliłam papierosa upijając łyk mojej ulubionej kawy. Mama wiedziała, że palę, ale nie chciałaby mnie zobaczyć z papierosem w ręku. Gdy zjadłam i wypiłam, wyszłam z domu zakluczając go. Była 07:25, poszłam na przystanek, chwilę później przyjechał, więc zapłaciłam kierowcy i usiadłam na wolnym miejscu i założyłam słuchawki. Puściłam piosenkę "Dom Kennedy - Watermelon". Moja szkoła była dość daleko, ale busem można było podjechać po 10 minutach. Kiedy dojechałam pod budynek mojej szkoły, wysiadłam i wyciągnęłam słuchawki z moich uszu i podeszłam do Madison. Pocałowałam ją w policzek na przywitanie i się uśmiechnęłam promiennie. Poszłyśmy za budynek, zawsze stało tam dużo ludzi palących przed lekcjami. Wyciągnęłam moją paczkę papierosów Marlboro Gold i poczęstowałam przyjaciółkę, odpalając swoją fajkę. Zaciągnęłam się głęboko i mruknęłam. 
- Jak tam wogóle? - uśmiechnęłam się ciepło do Madison. 
- Wszystko wporządku, a zgaduję że u ciebie również. 
Skinęłam, zaciągając się ponownie dymem. Gdy była godzina 07:50 zgasiłyśmy papierosy i weszłyśmy na uczelnię. Z daleka zauważyłam przystojnego chłopaka i umięśnionego stojącego z grupką chłopaków. Chyba przepisał się do mojej szkoły, bo widzę go pierwszy raz. Poszłyśmy pod salę czekając na dzwonek. 
- Kiedy robisz tą imprezę? - zapytałam przyjaciółki oczekując odpowiedzi. 
- Jutro, dzisiaj czwartek. Zaproszę może z 20 osób, mam wolny dom przez weekend. - takiej odpowiedzi oczekiwałam. Nie mogłam się doczekać tej imprezy, bardzo lubiłam tańczyć i się bawić, oraz wyrywać chłopaków. Uśmiechnęłam się i zadzwonił dzwonek, więc weszłyśmy do sali, siadając razem w ławce. 
                           ***
1 lekcja minęła. Wyszłam z sali, a za mną Madison. Przed nami jeszcze 7 godzin w szkole, a byłam wymęczona już po matematyce. Poszłyśmy na stołówkę usiąść i zjeść drugie śniadanie. Wyciągnęłam telefon i zobaczyłam sms'a od mamy, że wyjeżdża na weekend. Uśmiechnęłam się w myśli. Po 5 minutach poszłyśmy bo szczerze mówiąc nudziło nam się tam. Podszedł do nas chłopak, którego zauważyłam na przerwie wcześniej. 
- Jestem Justin, a Ty? - uśmiechnął się do mnie. 
- Jestem Lily, Lily Cooper. - odpowiedziałam mu i zagryzłam wargę patrząc w jego oczy. 
- Jaką teraz masz lekcje? - zapytał mnie, uśmiechając się uroczo. 
- Fizykę, a Ty? - mruknęłam a on podszedł do mnie i akurat zadzwonił dzwonek. 
- Idę, do zobaczenia potem. 
- Okej, pa, Justin. - pisnęłam i przytuliłam Madison. 
- Jeju, on był taki seksowny. - przyznałam a moja przyjaciółka się zaśmiała. 
- Dobra, chodźmy bo mamy z panią Beadles, ona jest groźna. 
Zaśmiałam się i weszłyśmy do sali. 
____ 
Przepraszam, że tak późno, ale mam nadzieję, że wam się spodoba! :) x
Trochę krótki, ale pisałam jak najszybciej mogłam, a na telefonie jest ciężko :) Komentujcie xx

Wstęp.

Bohaterzy: Lily Cooper, Madison Bloom i Justin Bieber. 
Fabuła: Dziewczyna o imieniu Lily poznaje na szkolnym korytarzu chłopaka o imieniu Justin Bieber. Lily zamierza iść na imprezę do swojej przyjaciółki Madison i nie spodziewa się, że spotka tam Justina. Był chłopakiem na którego leciały wszystkie laski ze szkoły. Jak potoczy się znajomość Lily i Justina?

1 rozdział już za godzinę!